Z zapisków Lwowskiego Chóru Technickiego

Przypadkiem wpadły mi w ręce kroniki Lwowskiego Chóru Technickiego, czyli przodka Akademickiego Chóru Politechniki Śląskiej, a więc i Akademickiego Zespołu Muzycznego Politechniki Śląskiej. I znalazłam tam coś, czym postanowiłam się z Wami podzielić bez chwili zwłoki.

Kronikarz w "roku administracyjnym 1912/13" pisze tak:

"Karność - ta karność nasza, której nam tak wszyscy zazdroszczą, której się od nas wszyscy uczą - wypływająca z poczucia zadania i stanowiska na jakiem się znajdujemy [pamiętajcie - Lwów 1912, przyp. JD] pozwoliły nam w przeciągu krótkiego czasu pozwoliły nam na przygotowanie karnawału i to w warunkach trudnych. Warto wspomnieć o tych trudnościach. I tak mieliśmy wielu kolegów, którzy dopiero co wstąpili do chóru, podczas gdy część starszych kolegów, już ześpiewanych ze sobą malała niemal z każdym miesiącem. Odchodzili powoływani obowiązkami zawodowymi. Gdy wypadało gdzieś zaśpiewać w komplecie takim, któregoby nie potrzeba było uczyć - były luki - które zastępowano kolegami młodszymi. Z tymi trzeba było przerabiać utwory , a ponieważ na próbach nie robiono wyjątków, uczono wszystkich - tych co nieumieli i umieli. Pojąć łatwo, ile to drogiego czasu zajmowało. W ubiegłym roku w miesiącu styczniu i lutym, w czasie którego każdą chwilę chcieliśmy wykorzystać dla koncertów, mieliśmy 8 występów,których odmówić nie mogliśmy ze względu na moralne zobowiązanie i stosunki, które każdy chór utrzymywać musi".

To już prawie 100 lat później, a jakie aktualne, prawda?

Utworzono: 2010-01-31, Autor: dziuma