Wspieramy działalność chóralną
  • Language / язык
 
Kraj: Bulgaria
Data rozpoczęcia: 2014-01-03
Dostępne tłumaczenia:

Wywiad z organizatorami festiwalu „Slowiański Mir” w Bułgarii

Wywiad z organizatorami festiwalu „Slowiański Mir” w Bułgarii
W dniach 29 maja – 18 czerwca w odległości 25km od miasta Warna w przepięknej, malowniczej miejscowości Kamczia, na cześć 1150-tej rocznicy powstania podwalin piśmienności prawosławnej – cyrylicy, miało miejsce wydarzenie, które odbiło się szerokim echem

Fundacja „Zrównoważony Rozwój Bułgarii” pod kierownictwem Stanki Szopowej wzięła pod swoje skrzydła kilkaset śpiewaków chórów z różnych stron Europy. W ramach projektu „Razem w XXI wieku” odbyło się wielkie twórcze spotkanie „Słowiański Świat”, w którym udział wzięły zespoły chóralne i soliści tak krajów słowiańskich - Bułgarii, Rosji, Ukrainy, Polski - jak i krajów, gdzie słowiańskie i prawosławne pieśni chóralne kształtują kulturę, i – jeżeli chcecie – mentalność narodów – to Gruzja i Mołdowa.

Zadaliśmy kilka pytań przedstawicielom tych krajów nie-słowiańskich – dyrygentce kiszyniowskiego Studium Muzyczno-Chóralnego „Rapsodia”, Natalii Barabanszczikowej z Mołdowy oraz menedżerowi gruzińskiego chóru męskiego (w tym przypadku – chóru chłopięcego) „Mdzlevari”, Zurabowi Sparsiaszwili, aby przedstawić obraz odbywającego się w tym przepięknym zakątku Bułgarii międzynarodowego święta muzyki z punktu widzenia naszych gości:

NB: już drugi raz miałam szczęście nie tylko przywieźć swój chór – Młodzieżowy Chór kameralny „Rapsodia” - na to forum muzyczne, ale i być w gronie jego organizatorów. Stanka Szopowa, którą znam nie tylko jako poetkę i wielbicielkę piękna, ale i jako niestrudzoną organizatorkę i mecenasa, który stworzył niejeden twórczy projekt tak w Bułgarii, jak i na poziomie międzynarodowym, zaproponowała mi, aby zaprosić na to forum najlepsze europejskie zespoły chóralne. Znając kierownictwo kilku europejskich organizacji kulturalnych zostałam swojego rodzaju węzłem tego wspaniałego projektu. I rzeczywiście – laureaci wielu najlepszych w Europie międzynarodowych konkursów i festiwali, takie chóry jak Akademicki Chór kameralny im. D. Bortniańskiego działający przy filharmonii w Czernichowie (Ukraina), chór „Mdzlevari”, który uważany jest za jeden z najlepszych chórów w Gruzji, Chór Uniwersytetu Szczecińskiego, Młodzieżowa Orkiestra
Kameralna Rosyjskiego Specjalizowanego Liceum im. S. Rachmaninowa z Kiszyniowa, na równi z trzydziestoma chórami dziecięcymi z Moskwy, które liczyły w sumie ponad tysiąc uczestników odbywającego się równolegle festiwalu „Moskwa śpiewa”, a także moi chórzyści z młodzieżowego chóru kameralnego „Rapsodia” podarowali sobie nawzajem oraz bardzo wielu swoim słuchaczom prawdziwe święto muzyki i duchowej jedności.

Z.S.: My z kierownikiem artystycznym chóru „Mdzlevari”, Kachą Onaszwili, także przyjechaliśmy do Kamczii drugi raz. Jeśli na pierwszym spotkaniu „Słowiańki Świat” w zeszłym roku Kacha poprowadził warsztaty gruzińskiej muzyki dawnej, to teraz przywieźliśmy prawie 40 naszych chózystów chóru „Mdzlevari” - dzieci w wieku od lat 10 do dwudziestu kilku. Pomimo że droga z Gruzji jest niełatwa – najpierw samolotem do Istambułu, a potem jeszcze 10 godzin autobusem – nie było to dla nas przeszkodą. Poprzednie spotkanie z piękną Bułgarią i z panią Stanką Szopową, która ujęła nas swoim mądrym widzeniem duchowych perspektyw twórczego rozwoju i wzajemnej wymiany nie tylko słowiańskich, ale i prawosławnych narodów, zrozumienie wspólnoty naszych historycznych korzeni zrobiły swoje. I teraz nasze dzieci są zakochane w Bułgarii, tak jak i my. Zresztą nie tylko w Bułgarii, ale i we wszystkich uczestnikach tego święta przyjaźni i muzyki!

N.B. Na to spotkanie Iwan Bogdanow przywiózł swój Czernichowski chór tuż po poważnym konkursie chóralnym w Hajnówce i ukraińscy chórzyści z początku byli gotowi zaprezentować swój poziom profesjonalnego zespołu – na twarzach była wypisana chęć pokazania swojego mistrzostwa. A dyrygent chóru Uniwersytetu Szczecińskiego, który przyjechał z małym składem z powodu egzaminów, które musieli zdawać na uczelni jego chórzyści, odwrotnie - denerwował się, że nie da rady przedstawić chóru na zwykłym wysokim poziomie. Jednak już następnego dnia wszystko się ułożyło! Po cichutku „wielcy zostali małymi, a mali - wielkimi” i to było szczęście! Jak w biblijnym Raju, pamiętacie? Sęk w tym, że osobliwością spotkań „Słowiański Świat” jest brak konkurencji, przeciwnie, wszystko ukierunkowane jest na zrozumienie jedności narodów, kultur, ludzi. Miłość – oto co panuje nad wszystkim! Język komunikacji to rosyjski, którym większość uczestników posługuje się swobodnie. A u niektórych ludzi, którzy z różnych przyczyn nie uczyli się rosyjskiego w dzieciństwie, pojawia się pragnienie nauczenia się tego języka jako sposobu komunikacji między narodami, co, oczywiście jest bardzo miłe. W końcu korzenie u Słowian są wspólne, więc łatwo można zrozumieć i bułgarski, i polski i ukraiński... Wielu Białorusinów z miasta Brześć, którzy byli na poprzednim spotkaniu w Kamczii i uczestniczyli w warsztatach prowadzonych przez Kachę Onaszwili, teraz z przyjemnością uczą się trudnego języka gruzińskiego. A Justyna Dziuma z Gliwic, menedżer głównego portalu chóralnego w Polsce, która przywiozła już drugą delegację z Polski, całkiem dobrze czyta już gruzińskie pismo! Oto co robi miłość i prawdziwa przyjaźń, jedność i pociąg do harmonii.

Z.S.: Tak, i szczególnie przyjemnie słyszeć, kiedy wszystkie chóry śpiewają pieśni w twoim ojczystym języku, na przykład gruzińskie „Mrawałżamier”, czyli „Sto lat”. Cechą charakterystyczną spotkań „Słowiańskiego Świata” są „Dni” - poświęcone temu czy innemu krajowi-uczestnikowi spotkania. W przeddzień i w dzień takiego „Dnia” wszyscy uczą się pieśni w tym języku, witają się, żegnają i dziękują właśnie w języku kraju, któremu poświęcony jest ten dzień. I to jeż jest bardzo fajne. Rosyjskie dziewczynki z moskiewskich chórów długo nie puszczały naszych chłopaków, obejmując się, wymieniając adresami i fotografując się razem z nimi i oczywiście płacząc przy rozstaniu. I to znaczy bardzo wiele. To znaczy, że te dzieci będą rozumieć, że łączy ich sztuka i wartości duchowe. To najwyższy stopień dyplomacji. I dzięki Bogu, organizatorzy tych spotkań to rozumieją.

N.B.: Tak. Biblia uczy „Błogosławieni ci, którzy czynią pokój, albowiem oni będą nazywani dziećmi bożymi”. Oczywiście, krzyki „brawo!” i wybuchy oklasków, kiedy dzieci wstają i długo nie dają zejść występującym ze sceny... czegoś takiego się nie zapomina. Wszyscy byliśmy szczęśliwi ze spotkania tak z wybitnymi artystami jak Greta Ganczewa i Biser Kirowy, jak i z bułgarskimi bardami: Milenem Totewem i Władimirem Stojanowym, oraz z innymi bułgarskimi artystami. A Warneńska opera? A jak nas „zagrzewali” bułgarscy tancerze? Bułgarska muzyka nikomu nie pozwoli usiedzieć w miejscu! Wszyscy puścili się w tany! Ale czy nie podobnie jest u nas w Mołdowie? Albo w Rosji, Ukrainie, w Polsce? A w Gruzji? A jak lekko i przyjaźnie wszystkie chóry śpiewały „Mulţi ani trăiască” - to jest „Sto lat” po mołdawsku – pod sklepieniem katedry w Warnie i w muzeum historycznym! Potem do naszego śpiewu dołączył chór katedralny, podśpiewywali również mieszkańcy Warny, którzy przyszli do katedry na nabożeństwo. A ja, dyrygując, nie mogłam przy tym powstrzymać łez emocji, przepełniających moje serce z dumą za moją Mołdowę, chociaż po ojcu jestem Rosjanką, a po mamie – Ukrainką! Ale tu nikogo nie interesowało, jakiej jesteś narodowości, wszyscy czuli się komfortowo i dobrze. I czy to nie szczęście, kiedy słyszysz bez końca „spasibo”, „błagodarja”, „didi madloba” czy „dziekuję”... I wokół – uśmiechający się ludzie.

Z.S.: Żałowaliśmy tylko jednego – trzeba było z powodu egzaminów i terminów w pracy wyjechać trochę wcześniej, wszystko przemknęło jak jeden dzień! Morze nie pozwoliło nam się kąpać, było jeszcze trochę chłodne. Ale kąpaliśmy się w świetle dobrych oczu, grzaliśmy się ciepłem dusz otaczających nas gospodarzy i wszystkich uczestników! Ukraiński, polski i mołdawski chór podarowali nam życzenie, abyśmy przyjechali do nich, a Bułgaria – czekajcie, może przyjedziemy z koncertami nie tylko do Warny! Mrawałżamier dla Was wszystkich!

Zobacz także


Komentarze

Choralnet.org · Rejestracja24 - internetowa rejestracja pacjentów · projektowanie stron www · hosting: niebieski.net ·