Wspieramy działalność chóralną
  • Language / язык
 
Chór: Towarzystwo Śpiewu HALKA
Kraj: Poland
Data rozpoczęcia: 2017-09-30
Dostępne tłumaczenia:

[Wywiad] „Halka” jest dla mnie jak rodzina, a o rodzinę się dba

[Wywiad] „Halka” jest dla mnie jak rodzina, a o rodzinę się dba
Z Prezesem Towarzystwa Śpiewu "Halka" w Inowrocławiu Eugeniuszem Kubskim rozmawia Elżbieta Jasińska

- Chciałabym Prezesie, abyś opowiedział nam o początkach swojej wielkiej miłości do muzyki.
To prawda, że muzyka jest moją miłością od najmłodszych lat, bo ze śpiewem chóralnym związałem się już we wczesnej młodości. Pamiętam jak z rodzicami i moją siostrą Marysią uczestniczyliśmy w Święcie Pieśni, które odbywało w 1963 roku się w inowrocławskiej dzielnicy Mątwy. Mam w swoich archiwalnych zbiorach stare, pożółkłe zaproszenie i program obchodów  40.lecia "Halki". Minęło już 47 lat jak zacząłem śpiewać. A umiłowanie muzyki odziedziczyłem  pewnie w genach, ponieważ śpiewał również ojciec Antoni, który widząc, że tak lubię śpiewać zabrał mnie w październiku 1970 roku na próbę chóru „Halka”. Poszedłem i tak rozpocząłem karierę tenora.

-  A jak to się stało, że również w młodym wieku zostałeś Prezesem naszego Towarzystwa Śpiewu?
Dość szybko zdobyłem zaufanie władz chóru, ponieważ byłem młodym i energicznym zapaleńcem, zawsze wszędzie było mnie pełno. Garnąłem się do pracy, dlatego początkowo zostałem skarbnikiem, później zostałem jednym z wiceprezesów. Choroba ówczesnego prezesa Andrzeja Gorzelańczyka sprawiła, że w 1987 roku stanąłem na czele Zarządu. I tak to zostało do tej pory. Minęło już 30 lat jak pracuję dla mojej drugiej rodziny. Tak, tak, „Halka” jest dla mnie jak rodzina, a o rodzinę się dba.

- To wspaniałe, że tak mówisz, ale przecież bywają różne sytuacje i problemy w chórze. Od dłuższego czasu nie mamy sponsora, który ułatwiłby nam życie. Jak to „ogarniasz”?
Na tym polega moja rola. Jestem od rozwiązywania problemów. Zajmuję się logistyką i organizacją naszych przedsięwzięć, a tych, jak wiesz jest niemało. Często występujemy. Bierzemy udział w najróżniejszych imprezach, koncertach, festiwalach, konkursach. Wyjeżdżamy też za granicę. Ktoś musi się tym zajmować. Nie ukrywam, że dużo pomaga mi też jeszcze jedna miłość mojego życia, czyli moja żona Ewa. Wspiera mnie i akceptuje to co robię, choć sama w chórze nie śpiewa. Są też w chórze osoby, na które mogę liczyć. Nie wszystko samemu da się zrobić, tym bardziej, że jak wiesz obowiązków w tym roku mi przybyło (śmiech).
 
 - Wiem, wiem :) W kwietniu tego roku awansowałeś z długoletniego Wiceprezesa na Prezesa Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Chórów i Orkiestr w Bydgoszczy, a całkiem niedawno wybrano Cię do Zarządu  Głównego tego związku. Wielkie gratulacje! Jesteśmy dumni, że trafił się nam tak dobrze zorganizowany Prezes, ale mamy nadzieję, że Twoja praca w strukturach okręgowych i Zarządu Głównego nam Ciebie nie odbierze :)
Oczywiście, że nie. Jest to dla mnie olbrzymie wyróżnienie, ale jak wspomniałem „Halka” to moja druga rodzina, taka mała ojczyzna, a tej się nie opuszcza w potrzebie.  To, że zostałem wybrany tu, czy tam, nie oznacza, że spocznę na laurach. Myślę, że właśnie szersze spojrzenie na moją działalność dodaje mi jeszcze więcej sił i wytrwałości w dążeniu do celu. Jak dobrze wiesz – muzyka to nasza pasja. Pasjonaci, to trochę zwariowani ludzie, entuzjastycznie nastawieni do świata. Dlatego też, niezależnie od naszego wieku - a trochę lat już mamy (śmiech),  jesteśmy pozytywnie zakręceni, ciekawi świata, lubimy robić coś dla siebie i innych. I oby nam to pozostało na długie jeszcze lata :)

- Ty oprócz śpiewu masz jeszcze drugie hobby, którym jest turystyka. I dzięki Twojemu zainteresowaniu my, chórzyści zyskujemy. 
To prawda. Organizując wyjazd na konkurs czy festiwal zawsze staram się pogodzić taki pobyt ze zwiedzaniem ciekawych miejsc, a korzystając z okazji odwiedzamy teatry, operę czy kabaret. Dzięki tym wyjazdom  „Halka” odwiedziła „śpiewająco” pół Europy. Byliśmy dwukrotnie we Włoszech, gdzie śpiewaliśmy na prywatnej audiencji u naszego Papieża, w Niemczech u przyjaciół z chóru Quartettverein z Bad Oeynhausen, Francji, Szwecji, Danii, Litwie, Czechach, Macedonii, Hiszpanii, Austrii i na Węgrzech. Jak więc widać śpiewając w „Halce” nie sposób się nudzić.

- Ale wracając do „Halki”. Za chwilę, tzn. w maju przyszłego roku zespół nasz będzie obchodził 95. lecie istnienia. Jak myślisz, jak potoczą się losy naszego chóru?
Nie wątpię, że chór o tak wspaniałych, długoletnich tradycjach jak nasze musi je kultywować dalej. Ale też nie może zapominać o swojej historii, ludziach, którzy w tym zespole pracowali, śpiewali, którzy ten zespół prowadzili. My możemy pochwalić się sztandarem i pięknie prowadzoną kroniką. Mamy wiele sukcesów artystycznych, zdobywamy corocznie różnego rodzaju nagrody – w tym Grand Prix. Nadzieją dla chóru są nowi, młodzi śpiewacy, którzy rozpoczynają swoją przygodę ze śpiewem chóralnym. To oni będą naszymi następcami. Jesteśmy otwarci na nowych ludzi, nowy repertuar, nowe wyzwania, nowe umiejętności. Chcemy dawać radość innym, sami chcemy się rozwijać. Dlatego wielu z nas inwestuje w siebie za własne pieniądze, biorąc udział w różnego rodzaju warsztatach chóralnych. Niestety, brak sponsora powoduje, że nie zawsze i wszędzie możemy pojechać, żeby zaprezentować nasze umiejętności.

Ale wszystko przed nami !!!

Wywiad spisała Elżbieta Jasińska (Towarzystwo Śpiewu „Halka” Inowrocław)



Komentarze

Choralnet.org · Rejestracja24 - internetowa rejestracja pacjentów · projektowanie stron www · hosting: niebieski.net ·